Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi garanza z miasteczka Tychy. Mam przejechane 60335.09 kilometrów w tym 10490.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 150038 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy garanza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2009

Dystans całkowity:83.00 km (w terenie 3.00 km; 3.61%)
Czas w ruchu:03:28
Średnia prędkość:23.94 km/h
Maksymalna prędkość:47.70 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:41.50 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 42.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

W pełni zimowy uniform rowerowy!

Sobota, 12 grudnia 2009 · dodano: 12.12.2009 | Komentarze 0

Wiater, 1 Celsjusz nad zerem i leciuśko posypujący śnieżek na początku jazdy - na jej końcu wiało i już sypało solidniej.
Trasa wyłącznie asfaltem w kierunku Świerczyńca. Potem Bojszowy, Bijasowice, Bieruń z rynkiem i do dom przez Cielmice.
Ciepłe ubranko na każdą część ciała skutecznie mnie chroniła przed wyziębieniem. A tak właściwie testowałem dzisiaj mój nowy zakup - znaczy się czapeczkę pod kask. Wydawała mi się taka cieniutka i delikatniutka, ale sprawuje się fanatstikos - zero przewiewów na czuprynie oraz niewielki pot po jej ściągnięciu. Po prostu coś niesamowitego!




  • DST 41.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 23.88km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lędzińskie klimaty przedpołudniowe....

Niedziela, 6 grudnia 2009 · dodano: 06.12.2009 | Komentarze 1

Przez szerzej rozumiane Papry do Lędzin na górkę do Walentego. Dzisiaj troszeczkę zimniej, ale jeszcze całkiem nieźle. Słoneczko widoczne za solidną mgłą a i wiaterku jak na lekarstwo. Raczej asfaltowo, bo rowerek czyściusi a ja nie miałem serca do powtórnej kąpieli jego.
Czasu też nie za wiele było dzisiaj, bo obowiązków mikołajowych czekała cała kolejka. Plany były na trzy dychy dystansu, ale pedałowało się całkiem, całkiem - wyszło więc z tego lekko ponad cztery dychy. Przyjemnie.