Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi garanza z miasteczka Tychy. Mam przejechane 60335.09 kilometrów w tym 10490.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 150038 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy garanza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:262.02 km (w terenie 51.00 km; 19.46%)
Czas w ruchu:12:53
Średnia prędkość:20.34 km/h
Maksymalna prędkość:33.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:29.11 km i 1h 25m
Więcej statystyk
  • DST 28.77km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 16.28km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Braterskie obłapianie gleby.

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 0

Mój brath zaliczył dzisiaj pierwszą jazdę na swym nowiuśkim bicyklu - ogólnie resorowaną Meridą koloru narodowego, znaczy się biało-czerwonego. Co więcej, miał również dzisiaj swój pierwszy raz z espedziakami.
Jazda była więc ostrożniejsza, co i tak nie uchroniło Go od zaliczenia gleby w lasqu kobiórskim. Jakaż to była piękna gleba w stylu klasycznym: przednie kółeczko wzięło i ujechało a On spięty z rowerkiem prawie na stałe poleciał w bok. A na poboczu był rów solidniejszy z lekko zmrożoną wodą w ilości zasadniczej. Do zmoczenia jednak nie doszło, choć widoq był fantastico.
Jednak tak dobrze nie było, gdyż wyjeżdżając z Kobióra w las na asfaltowej drodze zrobił ten sam myk, z tą jednakże różnicą, iż za nim byłem ja. Nie pozostało mi nic innego jak ostro hamować coby w niego nie wpieprzyć. Efekt: rypnąłem kole Niego zaliczając glebę najpierw dupą a potem plecqami. Śmiechu była kupa, choć dupa boli mnie cały czas.
Bez dodatkowych atrakcji dojechalimy do mego dom na zasłużoną kawunię.




  • DST 27.61km
  • Czas 01:10
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tak troszeczkę szybciej, bo asphaltem.

Czwartek, 27 stycznia 2011 · dodano: 27.01.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj bez padającego śniegu - zupełnie inna jazda. Tym bardziej, że asfaltowa w kierunku na świerczynieckie okolice.
Pokręciłem się troszeczkę po Bojszowach i innych Bieruniach a przy powrocie zahaczyłem o Cielmice village.
Całkiem fajnie się pedałowało, bo wiatru nie było, śnieg nie sypał, deszcz nie padał a i autka w umiarkowanej liczbie występowały.




  • DST 20.57km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 23.90km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śnieg sypie tak, że guano widać - to dopiero jazda!

Środa, 26 stycznia 2011 · dodano: 26.01.2011 | Komentarze 0

W mieście to jeszcze jak cię mogę, ale w lesie w kierunku na Wyry, to już była jazda niecodzienna. A na Gostyni to już niesamowita: z nieba leciała biała ściana śniegu, szarawo już (było w końcu kole pół pięć na cyferblacie) i drogi ni cholery nie widać bo zasypana równo z polami. Byle z powrotem do lasu!
Wyjeżdżając z lasu na Żwakowie też nie było lepiej, bo śnieg co prawda sypał ale nie zasypał większych kolein, których z kolei nie było widać. W efekcie majtnąłem się kilka razy w uślizgu tylniego lub przedniego kółeczka - na szczęście bez obłapiania gleby.
Toć to efekty były incredible!




  • DST 22.51km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 29.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śnieg wszechwładny na niebie i na ziemi.

Niedziela, 23 stycznia 2011 · dodano: 23.01.2011 | Komentarze 0

Na ziemi leży a z nieba sypie. Dobrze że nie wieje, bo byłby niezły hardcore.
Dzisiejszą jazdę przedpołudniową uskuteczniłem po troszkę szerzej rozumianych Paprocanach. Ludziska gibają pieszo z kijkami bądź z piesami. Rowerzystów widziałem sztuk jeden. Było cicho i spokojnie - bez szaleństw i niespodzianek. Ot tak kilka razy kółeczko tylnie mi ujechało ale nie na tyle aby złapać glebę.




  • DST 38.04km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niby zero celsjuszów a jednak nogi zmarzły.

Sobota, 22 stycznia 2011 · dodano: 22.01.2011 | Komentarze 0

Dzisiejszy sobotni wypad nastąpił w odwrotnym kierunku niż dotychczasowe - na Podlesie a potem na Mikołów i stamtąd do dom ślizgając się kole Paprocan.
W lesie ścieżki przysypane śniegiem bądź koleiny błotne na szczęście zmrożone - tak więc jazda albo z uślizgami albo z trzęsawką. Nawet amor nie potrafił sobie poradzić z tym podłożem.
Stopy mi zmarzły jak cholera!!!




  • DST 40.70km
  • Czas 01:43
  • VAVG 23.71km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żeby tylko zdążyć do dom na 16.

Niedziela, 16 stycznia 2011 · dodano: 16.01.2011 | Komentarze 0

Plany bowiem napięte jak mięśniory kulturysty na zawodach. Trza jeszcze było bowiem zaliczyć kilka innych ważnych spraw.
Tak więc po równej (w miarę) nawierzchni wyasfaltowanej do Kobióra, Piasku i Pszczyny. Powrót mniej więcej taki sam.
Odczuwam pozytywne zmęczenie... wraca więc powoluśku ten jakże częsty w ubiegłym roku stan.




  • DST 42.50km
  • Czas 01:50
  • VAVG 23.18km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeno asphalt do Pless i abarot.

Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 0

Z racji, że odwilż nastąpiła solidna a na lokalnych mych dróżkach uczęszczanych często zalegała woda a pod nim lód, należało niestety przenieść się na asfalt.
Tam śniegu jak na lekarstwo w zamian natomiast pod dostatkiem wody.
Śmignąłem do Pszczyny przez Piasek. Na rynku plessowym igrało towarzystwo od Owsiaka. Popatrzyłem, chwilę posłuchałem i come back do dom.




  • DST 11.30km
  • Czas 00:44
  • VAVG 15.41km/h
  • VMAX 26.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Włączona lampeczka przednia i tylna, firn, lód i water pod kołami...

Piątek, 7 stycznia 2011 · dodano: 07.01.2011 | Komentarze 0

Pozałatwiawszy rodzinne obowiązki i wróciwszy do dom stanąłem przed wyborem: azali pokręcić pedałami czy też legnąć jak nie przymierzając zewłok na kanapkę, znaczy się leżankę z kniżką w dłoni. Victoria dotknęła tą pierwszą opcję!
Jednakowoż z racji, iż zbliżała się 19 na cyferblacie mym postanowiłem zrobić wypad lajtowy - zarówno w dystansie jak i tempie. Nic dziwnego: trudno się bowiem solidnie rozpędzić, gdy przed kołami niewiele widać a to co widać to jeno woda, lód i zmrożony śnieg. "Bez szaleństw" powiedziałem sobie i dotrzymałem słowa.
Z nienaruszonym organizmem wróciłem szczęśliwie w rodzinne pielesze.




  • DST 30.02km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze 3 dychy w tym roku....

Czwartek, 6 stycznia 2011 · dodano: 06.01.2011 | Komentarze 0

Przez Wyry na Gostyń. Potem na Paprocany i jeszcze lekuśko po Tychach coby te pełne 3 dyszki na blacie wybiło.
Śnieg w różnych formach - w każdym bądź razie trząsło kierą solidnie na niektórych odcinkach mniej odśnieżonych albo ubitych jeno odnóżami ludzkimi lub zwierzęcymi.
Dosyć cieplutko było tylko wiatr miejscami solidnie zawiewał.