Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi garanza z miasteczka Tychy. Mam przejechane 60335.09 kilometrów w tym 10490.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.22 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 150038 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy garanza.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:408.85 km (w terenie 155.00 km; 37.91%)
Czas w ruchu:19:43
Średnia prędkość:20.74 km/h
Maksymalna prędkość:59.90 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:51.11 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 53.88km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pszczyńska pętelka - nie wiadomo już która....

Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 01.05.2010 | Komentarze 0

Tak właściwie zamiar jazdy do Pless był tylko jeden: przekazać Arowi zdjęcia z naszego wypadku jurajskiego i pobrać Jego filmiki z tej wyprawy.
I tak po robocie wrzuciwszy coś na szybko do żołądka śmignąłem do Pszczyny w wariancie średnio dłuższym.
W Pless zrobiłem to, co zamierzałem i już byłem z powrotem w drodze powrotnej do dom, bo trza było jeszcze zrobić większe zakupy przed nieco dłuższym weekendem.
Ciepło było, więc po raz pierwszy w tym roku krótkie było me ubranko, znaczy się krótsze spodenki i rękawek króciutki toże.




  • DST 41.45km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 21.08km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Pierwszym, czyli mym starszym bratem.

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 25.04.2010 | Komentarze 0

Tak właściwie to jeno w jedną stronę do Pless jechalimy razem. Powoluśku, bezstresowo, laskiem przez Studzienice.
W Pless kaweczka + tiramisu u znajomych okraszone nektarem dialogu. Niestety musiałem towarzystwo miłe opuścić i dać z buta, bo na siedem musiałem być doma - trza robić za ojca, znaczy się popilnować dziatwy mej pod nieobecność mej małżowiny, która wyskoczywszy z kumpelą do cinema. Taki podział obowiązków!




  • DST 53.72km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda z synem - to już droga w tym roku.

Sobota, 24 kwietnia 2010 · dodano: 24.04.2010 | Komentarze 0

Pedałowanie w towarzystwie syna wyglądało identycznie jak tydzień temu bez mała. Z tą jednakże różnicą, że moja indywidualna jazda objęła swym rejonem Gostyń, Orzesze, Mościska, Wyry, Tychy i znowu działeczka. Tam już czekała na mnie upieczona kiełbaska - takie były dzisiaj standardy żywieniowe.
Tylko synek dzisiaj troszeczkę bardziej marudził i nie miał chęci do dłuższej i szybszej jazdy. Ale zakomunikował mi, że za tydzień razem z kumplem chce żeby ich eskortował do Pszczyny i come back. Zgodziłem się!




  • DST 32.07km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 24.67km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po robocie ale za to przedłikendowo.

Piątek, 23 kwietnia 2010 · dodano: 24.04.2010 | Komentarze 0

Wpadłem do dom z roboty troszeczkę później niż zwykle, a tu niespodzianka: żywego ducha doma. Włożyłem więc z lekkim ociąganiem strój rowerkowy mój i postanowiłem godzinkę popedałować.
Pojechałem raczej tak asfaltowo na Cielmice, Bojszowy i do Bierunia Starego w poszukiwaniu kopca na którym rzekomo w odległych czasach stał zamek. Poczytałem o nim troszeczkę na necie.
Pamiętając mniej więcej opis dojazdu w rejony, które wielokrotnie już przemierzałem rowerkowo, musiałem się nieźle natrudzić coby znaleźć tą atrakcję turistik. Znalazłem!!!
Potem powrót standardową drogą do dom.




  • DST 34.44km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda z synem - pierwsza w tym roku.

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 24.04.2010 | Komentarze 0

Z racji tego, że pierwsza, więc nie można było mego syna zbytnio przemęczać. Pojechaliśmy do mego fatra a mego syna grandfatra na działeczkę.
Posiedzialimy troszeczkę w słoneczku a następnie ja wyjechałem na szybszą pętelkę wokół Paprocan. Dopisała liczna ludności pieszej i rowerowej oraz błota. Rowerek się nim oblepił dosyć znacząco.
Następnie powrót na działeczkę, szybki reścik i znowu z synem w drogę powrotną ale w innym, dłuższym wariancie.
W sumie młody zaliczył w tym roku swoje pierwsze 12 kilometrów. Trzymał się dzielnie.




  • DST 66.21km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 59.90km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolinki jurajskie - aże 5.

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 08.04.2010 | Komentarze 0

Razem z Arem najpierw dolinką Prądnika a więc Ojców. Potem zjazd dolinką Szklarki i oczywista wjazd do Będkowskiej. Zobaczywszy i popstrykawszy Sokolicę zaczęliśmy się wspinać do Kobylańskiej. Tamój oczywista m.in. Okręt, Płetwa, Garaż, Kula....
Z Kobylańskiej jeszcze na koniec do Kluczwody, by po wspięciu się na wyżyny zjechać ponownie do dolinki Prądnika i pod samochód, który zaparkowaliśmy pod zamkiem w cudnie nazwanej miejscowości Korzkwia czy cuś takiego - ni cholery nie mogę spamiętać tej nazwy.
W sumie coś kole 5 dych kilosów + dojazd do Pless dał taki a nie inny wynik dystansowy na dzień dzisiejszy.
Ale te zjazdy i podjazdy to było coś - u nas tego ni ma....




  • DST 75.21km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 22.45km/h
  • VMAX 35.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konzentrationlager in Auschwitz.

Środa, 7 kwietnia 2010 · dodano: 07.04.2010 | Komentarze 0

Znaczy się dwa, jeżeli chodzi o ścisłość. W samiuśkim Oświęcimiu, no i w Auschwitz - Birkenau, to jest na Brzezince.
A potem jak zwykle przez Harmęże na Wolę, z Woli laskiem (bo już sucho) szlaczqiem bicyklowym do Pless. A z Pszczyny to już niemalże z zamknionymi oczyma do dom.
Gdzieś na Paprocanach odezwał się komór, znaczy się brath dzwonił po pierdołę. Przycisnąłem troszeczkę pedałów, bo mu rzekłem, że będę za chwilunię jaką.
Nota bene komór dzisiaj dzwonił służbowo kilka razy, więc zdarzały się nieplanowane postoje. Przynajmniej organizm troszeczkę odetchnął.
Jutro znowu do Pless, by z kumplem bicykle wrzucić na dach i pomknąć na Jurę tę lepszą (pod względem podłoża) znaczy się krakowską. Jakiś Ojców czy cuś....




  • DST 51.87km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.94km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt KONA'm
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno, mokro, pszczyńsko...

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · dodano: 06.04.2010 | Komentarze 0

Jak podali w newsach: dzisiaj solidnie sypnęło śniegiem w Zakopanem. No i dało się to odczuć i u nas. Temperaturka spadła do 7 celsjuszów a i po wczorajszym całodniowym kapaniu z nieba, wilgoć też była nielicha.
Asfalt suchy był co prawda, ale w lesie to już troszeczkę więcej wody i błota.
A więc czapeczka a na czapeczkę kasq i w drogę do Pless do kumpla coby pogaworzyć i ustalić plany wyjazdu do Ojcowa. Ustalilimy o można było wracać.
Wyjazd w czwarteq srana.